Fast Moderator
Dołączył: 23 Lip 2005 Posty: 60 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Co ja tutaj robię?
|
Wysłany: Pią 19:45, 16 Wrz 2005 Temat postu: Nasze recenzje |
|
|
Casłkowite pole do popisu. Możemy tu zjechać jakiś film i równocześnie wykazać się zręczność w pisaniu. Ja zacznę.
Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły
Po kryzysie jakim przeżywały filmy o piratach przyszedł w końcu czas na prawdziwą rewolucję i wprowadzenie nowych standardów. Film „Piraci z Karaibów” jednym słowem zmiótł konkurencję i raz na zawsze wprowadził nowe standardy w tymże gatunku. Z początku obraz ten wydaje się być śmiertelnie poważny jak jego słabi lub przeciętni poprzednicy, jednak już po kilku minutach całkiem nową konwencję wprowadza William Smith (Orlando Bloom) parodiując dobrze wszystkim znany motyw ze świecą otwierającą tajne przejście. Potem akcja nabiera tempa. Do XVIII wiecznego miasta Port Royal na tytułowej „Czarnej Perle” przypływają głodni mordu piraci i zaczynają siać terror w mieście, dewastujc wszystko, co stanie im na drodze. Do akcji wkracza wspomniany już kowal Will i stawia czoło najeźdźcom, jednak po mocnym uderzeniu w głowę, Will budzi się otoczony nie przez krwiożerczych piratów lecz zabłąkane kury.... A przez czas kiedy leżał nieprzytomny sporo się wydarzyło. Mimo iż załoga Czarnej Perły przestała nękać miasto, porwana zostaje.... córka gubernatora Elizabeth (Keira Knithley). Will postanawia wyruszyć w pogoń za Czarną Perłą, lecz przedtem uwalnia z więzienia cenną osobistość - Jacka Sparrowa (Johnny Deep!), który jak się okazuje, był kiedyś kapitanem Perły.... To jednak nie koniec niespodzianek. Walka z postrachami Karaibów wcale nie będzie taka łatwa. Na załodze ciąży klątwa rzucona na skarb Azteków, który piraci tak nieszczęśnie próbowali sobie przywłaszczyć. Owa klątwa ukazuje się w pełnej okazałości w świetle księżyca kiedy to piraci zamieniają się w trupy, lecz w dalszym ciągu są żywi. Co za tym idzie? Otóż taki kapitan Barbossa (Geoffrey Rush) i jego kompania pozbawieni są odczuwania jakichkolwiek bodźców w tym smaku i ciepła.
O samej fabule było by to na tyle. Teraz skupmy się na realizacji. Co najważniejsze: film wbrew pozorom wcale nie jest nie dla dzieci. Nie ma w nim przemocy ani krwi, jest za to nowatorski humor, świetna gra aktorska oraz wyśmienita muzyka i scenografia. Tak więc film mogą oglądać odbiorcy w każdym wieku pod warunkiem tylko, że są w stanie zrozumieć geniusz tego dzieła.
A dzieło to naprawdę dużo zyskuje dzięki grze aktorskiej Johnny'ego Deepa wcielającego się w niezwykle ekscentrycznego i zabawnego Jacka Sparrowa. Zademonstrował on gestykulację i miny jakich nie powstydził by się nawet sam Sean Connery. Na uwagę zasługuje także egzotyka przedstawionych tu Karaibów oraz disegn statków. Efekty specjalne wywiązują się ze swojej roli znakomicie i ku naszemu szczęściu - nie są przesadzone. Film na długo zapadnie w pamięć widzom tym bardziej, że w nadchodzącym roku premierę swą będą miały kontynuacje tego świetnego widowiska. O filmie można by jeszcze sporo gadać, ale ja powiem krótko: najlepsza komedia 2004 roku. Amen.
-------------------------------------------------------------------------------------
PS: Niedługo także moja recenzja Harry'ego Pottera i Więźnia Azkabanu.
PoOzdro, L00zaki
Post został pochwalony 0 razy |
|